czwartek, 24 lutego 2011

Film pt. "Jak kupić płytki do łazienki na dole i nie zbankrutować" wbrew zamierzeniom producentki i reżysera okazał się serialem, w dodatku tzw. tasiemcem. W odcinku 5634 udało nam się wreszcie rzeczone płytki zakupić i nie zbankrutować, choć do tego ostatniego było blisko.

Zdecydowaliśmy się na płytki LANZADO kolekcja CANADA. Kolory standardowe, tzn. bezpieczne, i trochę dekorów. Płytki bazowe kosztowały odpowiednio: beż - 57 zł, brąz - 69 zł. Dekory: listwa - 9,50 zł, płytki cięte - 28,80 zł. Projekt mamy dość skromny, bo cena nas skutecznie ograniczała. Ogółem płytki kosztowały nas 2158 zł (za ok. 32 m2).

Wizualizacji na razie nie pokazuję - a nuż się jeszcze w trakcie robienia pozmienia. Ale zamieszczam zdjęcie łazienki CANADA "ze sklepu":

piątek, 11 lutego 2011

Hmmm... Niewesoła wiadomość. Po długich zastanawianiach zdecydowaliśmy się - jak już wiecie - na piec gazowy dwufunkcyjny Vaillant TurboTech (z zamkniętą komorą spalania). Teraz, gdy przyszło do zakładania, okazało się, że elementy dodatkowe do niego (pobór powietrza i odprowadzenie spalin przez 6-metrowy komin) będą kosztowały ok. 1400 zł. To najtaniej, co nam się udało znaleźć...

Podejrzewam, że gdybyśmy wiedzieli o tym przed zakupem, to jednak byśmy się na zwykły, tzn. atmosferyczny, zdecydowali.

niedziela, 6 lutego 2011

Zdecydowaliśmy się na fachowca, który położy płytki. Zastanawiamy się jeszcze, czy zlecimy mu wykonanie tylko łazienek, czy może też podłogi w kuchni i salonie... W każdym razie ceny wyglądają obiecująco - 35 zł za metr kwadratowy płytek (40 zł za m2 płytek 10x10), obudowa geberitu i osadzenie toalety - 100 zł, brodzik - 100 zł, wanna - 150 zł, cokoły po 17 zł za metr.

Zostało tylko wybrać płytki - co może okazać się znacznie trudniejsze niż wybór fachowca :)