sobota, 31 lipca 2010

Dzisiaj tylko kilka impresji. Skończyliśmy instalację elektryczną i dorobiliśmy mały myk do wodnej - tak żeby w kranie była zawsze ciepła woda, bez potrzeby czekania aż się zimna zleje.

I porcja zdjęć:
dzieło Taty - schodki i drzwi, które na razie ratują nam życie:
pajęczyna przewodów:
migawka koloru okien w odniesieniu do podbitek :)

sobota, 24 lipca 2010

Okna przyjechały, ale żeby nie było zbyt różowo, przyjechały z jednym problemem. Fabryka się machnęła i z niewiadomych powodów jedno okno balkonowe zrobiono nam z niskim progiem. Pan przekonywał, że to jest rarytas, bo za taką ekstrawagancję trzeba dopłacać 300 zł od okna, a my możemy mieć ją za free... Ale, po pierwsze - próg jest niski, czyli trzeba bardzo uważać z poziomem podłogi, po drugie, jest szary, czyli tak jakby... nie biały. Dlatego na jedno okno musimy jeszcze tydzień poczekać.

Energicznie ruszyła też instalacja elektryczna. Panowie wykuli sobie dziury pod kable jeszcze przed założeniem okien i w efekcie już dziś możemy się cieszyć prowizorycznie rozciągniętymi kablami :) Z pierwszych obliczeń wyszło nam około 80 punktów. Za punkt płacimy 60 zł.

Oto zdjęcia:
od strony wejścia:od strony wykusza:początki instalacji elektrycznej na przykładzie kuchni:

wtorek, 20 lipca 2010

Za nami kolejne prace. Skończyliśmy instalację: wodną i kanalizacyjną. Materiały kosztowały nas 2 132, 58 zł. W kotłowni mamy wyjście do pralki, zlewu i pieca. W kuchni - zlew i zmywarka. W łazience na dole jest toaleta na stelażu, umywalka i prysznic; na górze - toaleta, dwie umywalki i wanna. Co do robocizny to jeszcze ostatecznie nie wiemy, ile wyniesie, ponieważ było to robione wyjątkowo "rodzinną" metodą.

Odebraliśmy też resztę dachówki. Panowie ją dziś założyli, więc wreszcie z czystym sercem możemy (kolejny raz :) ) odtrąbić stan surowy otwarty. Dodatki dachowe wyszły nas ostatecznie 2 226 zł, ponieważ ekipa musiała dobrać sobie jeszcze zwykłych dachówek, rynien i blachy. Całość pokrycia dachu wyszła więc około 22 600 zł. A ostateczna cena stanu surowego - po zaokrągleniu - 109 500 zł...

Niedługo będziemy mogli się już cieszyć ze stanu surowego prawie zamkniętego, bo w czwartek przyjeżdżają okna. "Prawie", ponieważ z wstawieniem odpowiednich drzwi poczekamy na tynki i wylewki, żeby się zbytnio nie poniszczyły. A na razie założymy prowizorkę.

Na koniec ciekawostka: gazownia wyliczyła nam koszt przyłącza na około 4 500 zł (od istniejącej rury do domu mamy około 50 metrów). Dla porównania gość, który robił nam instalację powiedział, że gdyby nie dziwny wymóg, że musi to robić firma wskazana przez urząd, to kosztowałoby nas to ok. 1500 zł (500 zł materiał i tysiąc jego robocizna, kopać moglibyśmy we własnym zakresie). Tylko 3 tysiące różnicy...

środa, 14 lipca 2010

Dziś mały update zdjęciowy:
od strony wejścia - wreszcie bez szalunku i dziwnego dźwigu na balkonie
od strony wykusza - tu akurat nic się nie zmieniło
instalację gazową poprowadziliśmy po zewnętrznej:i na koniec kotłownia, w której - jak na razie jest najwięcej różnych rurek:

niedziela, 11 lipca 2010

Pierwsza (w całości) instalacja za nami - prekursorem cywilizacji w naszym domku okazał się gaz :) Prace trwały 7 godzin. Słownie: siedem. Panowie przyjechali na 8.00 i o 15.00 już myli ręce. Koszt ekspresowej instalacji (16,5 metra) wyniósł 1450 zł. 90 zł za metr (robocizna + materiały) + mały rabat.

Woda powoli się robi. Jeszcze 1-2 dni i powinna być zrobiona. Potem kanalizacja. Trochę to trwa, bo robimy tzw. zasobami rodzinnymi. Ale zdecydowanie widać już światełko w tunelu :)

Na koniec czas na małe podsumowanie: do tej pory koszt stanu surowego otwartego wyniósł 107 300 zł. Do tego dojdzie jeszcze niestety koszt dachówki, której zabrakło - czyli ok 1200 zł (dokładną cenę napiszę, jak przyjedzie).

wtorek, 6 lipca 2010

Zaczęliśmy instalacje. Na pierwszy ogień poszła woda i kanalizacja. Problemy pojawiły się w momencie, gdy dotarło do nas, że żeby rozprowadzić rury musimy mniej więcej wiedzieć, jak chcemy mieć łazienki i kuchnię urządzone. W trybie przyspieszonym musieliśmy więc uruchomić nasze designerskie zdolności i coś wymyślić. O ile kotłownia, kuchnia i łazienka na dole poszły nam w miarę sprawnie, o tyle łazienka na górze nie chce nam dać spokoju, a dokładniej kwestia toalety - tzn. na której ścianie powiesić sedes...

Zamówiliśmy też okna. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na profil Rubin Plus, dwukolorowe - z zewnątrz złoty dąb, wewnątrz białe. W Oknoplaście wyszło nas to 13 700 zł (z termoramką i podpórkami balkonowymi). Ekipa ma je wstawić 22 lipca.

Sprawy ruszyły do przodu także w kwestii przyłączy:
- energetyczne - uzgodniliśmy w ZUDPie plan i podpisaliśmy umowę. niestety nie zdążyliśmy na ten przetarg, więc poczekamy ok 1,5 m-ca,
- gazowego - zgłosiliśmy budowę przyłącza w starostwie i czekamy 30 dni żeby podpisać umowę,
- wod-kan - okazało się, że są błędy w projekcie, więc je poprawiliśmy i jeszcze musimy uzupełnić dokumenty o zgody na wejście w teren i wypisy z rejestru gruntów.

Jako, że zakończyliśmy etap "surowy" to uregulowaliśmy płatności z ekipą budowlaną. Ostatnia część wyniosła 8 800 zł. Razem stan surowy otwarty kosztował - tak jak ustalaliśmy - 33 tysiące zł + 800 zł za fundamenty garażu.