niedziela, 29 sierpnia 2010

Ehhh... Pojawiły się nowe problemy, ale tym razem musimy przyznać - z naszej winy. Zboczyliśmy trochę z projektu z rurami od kanalizacji i teraz będziemy musieli to jakoś wyprostować (albo dosłownie - w ziemi, albo na papierze, tzn. nanieść poprawki do projektu). W połowie tygodnia ma przyjechać geodetka i zmierzyć ile zaszaleliśmy. Wtedy będziemy wiedzieć, co trzeba poprawić - czy tylko projekt kanalizacji, czy też gazu (przyłącza mamy dość ciasno upakowane i stąd związek przyczynowo-skutkowy - jeśli trochę ruszymy jedno to potem idzie już lawina). A sprawę trzeba uregulować, bo później żaden geodeta nam się pod mapką powykonawczą nie podpisze...

Na szczęście są też dobre wieści - prawie mamy prąd. Firma z zakładu energetycznego przyjechała, doły wykopała, kable rozciągnęła i teraz zostało już tylko podpiąć na słupie :)
Oto skrzyneczka (docelowo wkomponujemy ją w ogrodzenie): W środę skończyliśmy też tynki wewnętrzne. Wyszło nas to równe 10 000 zł, przy cenie 20 zł (robocizna + materiał) za metr kwadratowy. Teraz ściany sobie spokojnie schną, a my jeździmy za grzejnikami, ponieważ czas najwyższy rozkładać rury do c.o.
Jeszcze szare ściany w salonie z widokiem na przyszły kominek:
i klatka schodowa z góry:

Najprawdopodobnije zdecydujemy się na grzejniki stalowe Buderusa. Z aluminiowych zrezygnowaliśmy ponieważ powiedziano nam, że pracują dobrze, gdy na piecu są wyższe temperatury. A tego z przyczyn ekonomicznych wolelibyśmy uniknąć. Do Buderusa natomiast przekonał nas fakt, że Purmo ponoć ostatnio zeszło z jakości. Poza tym wizualnie i praktycznie ustępuje Buderusowi.

I na koniec widok całości, która jeszcze przez długi czas nie ulegnie zmianie, ponieważ ocieplenie i elewację mamy zamiar robić dopiero w przyszłym roku:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz