Sprawa pozostałych przyłączy powoli posuwa się do przodu. Po pierwsze, przyjechali panowie z gazowni i dokonali wpięcia do rury, więc teraz pozostaje nam już tylko czekać na podpisanie umowy i zamontowanie licznika. Po drugie, udało się podpisać umowę z Enionem.
A wyglądało to tak: najpierw potrzebne jest oświadczenie od elektryka, który robi wam przyłącz. Potem trzeba uregulować opłatę - jeśli nie przyszła jeszcze faktura, to można iść zapłacić z umową przyłączeniową (jest w niej określona kwota). U nas opłata wyniosła 2354 zł.
Jak uda się to załatwić, biegniemy do działu pomiarów (przynajmniej w naszym przypadku tak było), gdzie powinni wydać świstek uprawniający do zawarcia umowy. Ponoć stwierdza on, że oświadczenie elektryka pokrywa się z wydanymi wcześniej warunkami. I jak już to mamy to śpieszymy do działu obsługi klienta, gdzie możemy podpisać upragnioną umowę. Potem zostaje już "tylko" umówić się z najbliższym oddziałem na montaż licznika. Zobaczymy, ile to potrwa...
piątek, 29 października 2010
sobota, 23 października 2010
Kontynuujemy przygodę z ocieplaniem dachu. Dziś zakupiliśmy wełnę Isover Supermatę 15 cm (współczynnik 0,033) i zaczęliśmy wypełniać przestrzeń między krokwiami. W około pół dnia udało się zrobić wszystkie pokoje + łazienkę do wysokości jętek. Następne w kolejności będzie zrobienie sufitu, czyli oddzielenie strychu. Z tym że między jętki będziemy dawać 18 cm wełny. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:
Jak już uszczelniać dom, to na całego, więc zabraliśmy się też za piankowanie przerw między pustakami. Na razie udało się zrobić tyle, ile dostaniemy bez drabiny:


piątek, 22 października 2010
Pojawił się kolejny dylemat - piec. 1-funkcyjny czy 2-funkcyjny? Zdecydowaliśmy się na Vaillanta (24 KW) więc, gdyby był 1-funkcyjny z otwartą komorą spalania to 3260 zł, a z zamkniętą 3820 zł. W przypadku 2-funkcyjnego odpowiednio: 2550 zł i 2850 zł.
Z tego, co do tej pory słyszeliśmy, to przewaga 1-funkcyjnego jest taka, że jeśli ma się trzeci obieg (a my mamy), to w kranie jest od razu gorąca woda. Jednak do jego ceny trzeba doliczyć jeszcze zasobnik. 200 litrów Vaillanta z jedną wężownicą kosztuje około 3000 zł, więc odpada, natomiast firmy Galmet ok. 1200 zł. 1-funkcyjny ma też tę przewagę, że nadaje się pod kolektory, jednak zbiornik musi być z dwiema wężownicami, co oznacza cenę prawie dwukrotnie wyższą.
My jednak do kolektorów na razie nie jesteśmy przekonani - z naszych wyliczeń wynika, że ich koszt zwróci sie mniej więcej wtedy, gdy piec i same panele będą się już nadawały do wymiany. Więc jedyną aktualną zaletą 1-funkcyjnego pozostaje wygoda.
2-funkcyjny natomiast jest: po pierwsze, tańszy (odpada koszt zasobnika i ogólnie piec jest tańszy), po drugie, nie zabierze więcej miejsca niż to absolutnie koniecznie (bo nie potrzebuje zasobnika, w naszym przypadku to dość istotne, bo kotłownia jest niewielka). Jedyna wada: trzeba czekać, aż się zimna woda z kraju zleje. Według naszych obliczeń koszt tej wody to ok. 3 zł miesięcznie...
Na razie skłaniamy się ku 2-funkcyjnemu, ale jeszcze nie zamówiliśmy, więc gdyby ktoś wiedział, o czymś, o czym nie napisałam to dajcie znać.
Pozostaje jeszcze kwestia komory spalania- otwarta czy zamknięta? Słyszeliśmy, że gdy jest zamknięta, to piec zużywa mniej gazu. Prawda to?
Z tego, co do tej pory słyszeliśmy, to przewaga 1-funkcyjnego jest taka, że jeśli ma się trzeci obieg (a my mamy), to w kranie jest od razu gorąca woda. Jednak do jego ceny trzeba doliczyć jeszcze zasobnik. 200 litrów Vaillanta z jedną wężownicą kosztuje około 3000 zł, więc odpada, natomiast firmy Galmet ok. 1200 zł. 1-funkcyjny ma też tę przewagę, że nadaje się pod kolektory, jednak zbiornik musi być z dwiema wężownicami, co oznacza cenę prawie dwukrotnie wyższą.
My jednak do kolektorów na razie nie jesteśmy przekonani - z naszych wyliczeń wynika, że ich koszt zwróci sie mniej więcej wtedy, gdy piec i same panele będą się już nadawały do wymiany. Więc jedyną aktualną zaletą 1-funkcyjnego pozostaje wygoda.
2-funkcyjny natomiast jest: po pierwsze, tańszy (odpada koszt zasobnika i ogólnie piec jest tańszy), po drugie, nie zabierze więcej miejsca niż to absolutnie koniecznie (bo nie potrzebuje zasobnika, w naszym przypadku to dość istotne, bo kotłownia jest niewielka). Jedyna wada: trzeba czekać, aż się zimna woda z kraju zleje. Według naszych obliczeń koszt tej wody to ok. 3 zł miesięcznie...
Na razie skłaniamy się ku 2-funkcyjnemu, ale jeszcze nie zamówiliśmy, więc gdyby ktoś wiedział, o czymś, o czym nie napisałam to dajcie znać.
Pozostaje jeszcze kwestia komory spalania- otwarta czy zamknięta? Słyszeliśmy, że gdy jest zamknięta, to piec zużywa mniej gazu. Prawda to?
środa, 20 października 2010
Wylewka na wykuszu zrobiona! Teraz czekamy aż wyschnie i będziemy myśleć jeszcze o jakiejś izolacji przed zimą. Tak jak zamierzaliśmy, wylewka wychodzi poza wykusz. Zresztą widać na zdjęciu (na razie jeszcze w szalunku, ale jak zdejmiemy, to zamieszczę lepsze zdjęcie):
Zamówiliśmy też drzwi. Ostatecznie wyszło 3520 zł, ponieważ zdecydowaliśmy się na meranti. Szyba zwykła - przydymiona z refleksem.

niedziela, 17 października 2010
Bez zapowiedzi (mimo, że wcześniej pan dwukrotnie zapewniał, że zadzwonią poinformować, kiedy przyjadą) pojawiła się ekipa od przyłącza gazowego i oto efekt ich prac. Przyłącze jest już prawie gotowe. "Prawie", bo okazało się, że panowie (firma prywatna, która wygrała przetarg na nasze przyłącze) mieliby się wpinać do rury stalowej, a ponoć sami nie mogą tego zrobić i teraz musi przyjechać ekipa z gazowni:
Z prowizorycznym ociepleniem dachu od zewnątrz posuwamy się do przodu. Od strony wejścia przykleiliśmy styropian i od wewnątrz będziemy jeszcze wpychać watę. Na razie kupiliśmy rolkę Isovera ze współczynnikiem 0,039, ale na cały dach zastanawiamy się nad 0,033 (choć jest ok. 1,5 razy drożej):
Dom od strony wyjścia na taras - zatykanie dziur między murami i krokwiami, tym razem pół na pół - wełna i styropian. Musieliśmy z tej strony zacząć od wełny, bo od wewnątrz dostęp blokuje nam krokiew:
Nawet to prowizoryczne ocieplenie wystarczyło, by w domu zrobiło się o wiele cieplej :)
Schody - dzieło Taty. Do przyszłego lata muszą wytrzymać:
A oto nasz największy obecnie problem - wykusz. Poruszyliśmy pół świata, żeby się dowiedzieć, jak zrobić na nim wylewkę. Ostatecznie stanęło tak:
1. na płytę przyklejamy styropian 13 cm (klej Izoplast; styropian 10 cm i 3 cm, też sklejony ze sobą; fachowiec stwierdził, że wystarczy, nie potrzeba styroduru),
2. przez styropian do płyty wbijemy kilka drutów,
3. dodatkowo w sam styropian wbijemy kilkanaście kotw, żeby wylewka nie przesynęła się względem styropianu,
4. zazbrajamy,
5. robimy wylewkę 6 cm ze spadkiem, wypuścimy ją poza styropian o parę cm i w dół o parę cm (trochę kształt odwroconej litery L), żeby nam woda po oknach nie spływała i wykusz ogólnie wyglądał ładniej,
6. potem jeszcze będzie trzeba zrobić izolację, ale to dopiero jak wylewka wyschnie.



Schody - dzieło Taty. Do przyszłego lata muszą wytrzymać:

1. na płytę przyklejamy styropian 13 cm (klej Izoplast; styropian 10 cm i 3 cm, też sklejony ze sobą; fachowiec stwierdził, że wystarczy, nie potrzeba styroduru),
2. przez styropian do płyty wbijemy kilka drutów,
3. dodatkowo w sam styropian wbijemy kilkanaście kotw, żeby wylewka nie przesynęła się względem styropianu,
4. zazbrajamy,
5. robimy wylewkę 6 cm ze spadkiem, wypuścimy ją poza styropian o parę cm i w dół o parę cm (trochę kształt odwroconej litery L), żeby nam woda po oknach nie spływała i wykusz ogólnie wyglądał ładniej,
6. potem jeszcze będzie trzeba zrobić izolację, ale to dopiero jak wylewka wyschnie.

wtorek, 12 października 2010
Zamówiliśmy drzwi wejściowe. Takie, jak w poprzednim poście. Z szybą z refleksem będą kosztować ok. 3030 zł. Z lustrem weneckim ok. 60 zł więcej. W cenie jest montaż, klamka, zamek listwowy i wkładki. Drewno - sosna. Zastanawiamy się jeszcze nad meranti. Będzie wtedy 500 zł drożej, ale ponoć jest twardsze (i ładniejsze). Mamy wejście od zachodu, więc może to mieć znaczenie. Możliwe, że uda się jeszcze w tym tygodniu umówić na mierzenie. Byłoby dobrze, bo czas nieubłaganie mija i zbliżają się przymrozki.
Na poddaszu, między murami i dachem, przybiliśmy przygotowane wcześniej deski. Zaczęliśmy też przyklejać styropian od zewnątrz, tak by zatkać te dziury na fajermurach i jaskółkach. Najpierw kupiliśmy do tego styropian 15 cm (taką grubością mamy zamiar ocieplić cały dom), ale okazało się, że nie mieści się między mury i krokwy. Dlatego zmieniliśmy go na 10 cm. Następnym razem będą zdjęcia, bo z mojego opisu możecie się nie domyślić, o co tak naprawdę mi chodzi :)
W tym tygodniu czeka nas jeszcze jedno poważne przedsięwzięcie, do którego na razie za bardzo nie wiemy, jak się zabrać, to znaczy - ocieplenie wykusza od góry, czyli zrobienie wylewki na balkoniku nad nim. Bezwzględnie trzeba to zrobić, bo jak ostatnim razem dolało, to nam się mokra plama na suficie w salonie zrobiła. Tak więc obecnie jesteśmy na etapie układania planu "co na co", czyli folia, styropian (czy może styrodur), wylewka, czy jednak smar, styropian, folia, wylewka. Jak już dojdziemy do porozumienia, to napiszę, co wykombinowaliśmy.
Na poddaszu, między murami i dachem, przybiliśmy przygotowane wcześniej deski. Zaczęliśmy też przyklejać styropian od zewnątrz, tak by zatkać te dziury na fajermurach i jaskółkach. Najpierw kupiliśmy do tego styropian 15 cm (taką grubością mamy zamiar ocieplić cały dom), ale okazało się, że nie mieści się między mury i krokwy. Dlatego zmieniliśmy go na 10 cm. Następnym razem będą zdjęcia, bo z mojego opisu możecie się nie domyślić, o co tak naprawdę mi chodzi :)
W tym tygodniu czeka nas jeszcze jedno poważne przedsięwzięcie, do którego na razie za bardzo nie wiemy, jak się zabrać, to znaczy - ocieplenie wykusza od góry, czyli zrobienie wylewki na balkoniku nad nim. Bezwzględnie trzeba to zrobić, bo jak ostatnim razem dolało, to nam się mokra plama na suficie w salonie zrobiła. Tak więc obecnie jesteśmy na etapie układania planu "co na co", czyli folia, styropian (czy może styrodur), wylewka, czy jednak smar, styropian, folia, wylewka. Jak już dojdziemy do porozumienia, to napiszę, co wykombinowaliśmy.
piątek, 8 października 2010
wtorek, 5 października 2010
Poczyniliśmy małe przygotowania do zabawy w ocieplanie dachu. Na początek docięliśmy deski, którymi zabijemy dziury między folią a murami. W łazience na górze wygląda to tak:
A tu wylewka w salonie. Trzeba przyznać - panowie się postarali i z efektu jesteśmy zadowoleni. Jedyna rada na przyszłość, to: jeśli macie czas żeby sobie samemu rozłożyć folię dylatacyjną, to zróbcie to. U nas fachowcy się spieszyli i w paru miejscach im wyskoczyła, tzn. nie oddziela wylewki od murów.


piątek, 1 października 2010
Wylewki możemy odfajkować :) Trwało to jeden dzień, panów było pięciu. Musieliśmy dokupić jeszcze 30 worków cementu (parę worków jeszcze zostało) i 10 sztuk siatki zbrojeniowej. Kosztowało nas to 339 zł. Czyli łącznie materiały na wylewkę wyniosły 3537 zł. Do tego 1700 zł robocizna (11 zł za metr + 0,80 gr za metr, bo panowie dorzucili nam wiórków do zbrojenia). Razem: 5237 zł.
Dodatkowo włożyliśmy w wylewkę druty przy drzwiach zewnętrznych, żeby mieć w przyszłości od czego schody zacząć.
Na górze, w trakcie pracy:
Salon - po "wyrzuceniu" betonu:
Salon - zdjęcie zza okna, bo już się nie dało wejść. Jak się przyjrzeć, to widać różnicę poziomów (w części będą płytki, a w części drzewo):
Na zakończenie to co teraz widać z drzwi wejściowych:
Za dwa dni ponoć można już na to wejść. Za ok. 1,5 miesiąca powinno się dać kłaść płytki. Ufff...
Dodatkowo włożyliśmy w wylewkę druty przy drzwiach zewnętrznych, żeby mieć w przyszłości od czego schody zacząć.
Na górze, w trakcie pracy:

Subskrybuj:
Posty (Atom)