Ogrzewanie podłogowe zrobione! Dwóch fachowcom zajęło to trzy dni - codziennie przychodzili wieczorem na ok. 4 godziny. Rozłożyli 50 metrów folii i ok. 380 metrów rury. Wszystko razem kosztowało 2327 zł. W tym robocizna 900 zł, a reszta - materiał.
Teraz czekamy na wylewki :)
środa, 29 września 2010
wtorek, 28 września 2010
Od wczoraj robimy ogrzewanie podłogowe, tzn. panowie robią. Całkiem zgrabnie idzie. Na dole będą cztery obiegi (wiatrołap, kuchnia, salon+hol, łazienka), a na górze jeden (łazienka). Każdy z oddzielnymi zaworami, żeby można go było wyłączyć, jak będzie za gorąco lub w przypadku awarii. Jak widać na zdjęciu poniżej, w kuchni nie kładliśmy rur pod przewidywanymi szafkami. Nie będzie ich też pod prysznicem i wanną w łazienkach. Jutro (panowie powinni do tego czasu skończyć) napiszę, ile wyszło nam metrów kw. i ile to szaleństwo kosztowało.
Podłogowe w kuchni:
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Doszliśmy już tego momentu w budowie domu, kiedy od naszych decyzji zależy nie tylko to, gdzie coś będzie stać (np. prysznic lub lampa), ale także - jak będzie wyglądać. I od razu natknęliśmy się na nie lada problem. Chodzi o kominek. Jak już pisałam, w naszej budowlanej ignorancji zdecydowaliśmy się na kominy tradycyjne, doradzane nam przez ekipę. Nie wiedzieliśmy - biedne żuczki - że są one znacznie większe niż systemowe. I teraz ta decyzja daje nam w kość, ponieważ kominek nie chce się zmieścić w miejscu przewidzianym dla niego w projekcie. Wygląda to tak:
Tam, gdzie nie jest wytynkowane, ma stanąć kominek - tylko, że zazwyczaj wkłady mają min. 70 cm długości. Dlatego, żeby go zmieścić, będziemy musieli dobudować trochę ściany (ok. 15 cm) oddzielającej salon od kuchni. Mamy nadzieję, że nie będzie tego za wiele, bo w przeciwnym razie zrobi nam się brzydkie, wysokie, wąskie przejście. W efekcie mamy niezły zgryz z poszukiwaniem odpowiednio małego wkładu, ale jednocześnie o wystarczającej mocy. Skłaniamy się do kominka z dwiema szybami - dzięki temu zaoszczędzimy parę centymetrów, które musiałaby zająć boczna ścianka obudowy wkładu, gdyby był zwykły.
Wkład to zresztą nie jedyny nasz problem. Nie bardzo wiemy też, jak wykończyć cały słup, żeby miało to ręce i nogi. Krótko mówiąc, nasze zdolności designerskie są żadne. Na razie jesteśmy na etapie, że im prościej to zrobimy tym lepiej. Przynajmniej nie będziemy mieli okazji, żeby coś sknocić. Chcemy zrobić zwykłą kamienną obudowę - jasny pasek dookoła szyb. Zastanawiamy się jeszcze nad wykuciem wysokiej na ok. 50 cm półki. Tylko nie bardzo wiemy w którym rogu - czy nad wkładem, czy od strony klatki schodowej...
Jeśli ktoś ma jakiś pomysł czy radę to jestem otwarta na propozycje :)
Aha! I jeszcze last but not least - dostaliśmy odbiór wody i kanalizacji!!! Kosztowało nas to 228 zł. Dokumenty dostaniemy jednak dopiero jak doniesiemy mapkę powykonawczą (która zacznie się robić jak tylko zbiorę się w sobie i prześlę geodetce nowe uzgodnienia z ZUDP*).
Z rozpędu podpisaliśmy też od razu umowę na dostawę wody i pobór ścieków.
*Piszę "nowe uzgodnienia z ZUDP", ponieważ tak ostatecznie zakończyła się nasza przygoda z samowolnym przesuwaniem kanalizacji. Po zmierzeniu naszych wybryków przez geodetkę okazało się, że mieszczą się one jeszcze w dopuszczalnych normach, ale musimy poprawić uzgodnienia, które wcześniej dostaliśmy w ZUDP. Wrysowaliśmy więc na mapę wodę i kanalizację tak, jak ją zrobiliśmy, poprawiliśmy trochę gaz (ponieważ byłby za blisko) i oddaliśmy do urzędu. Na szczęście zmiany zostały klepnięte i teraz już z czystym sumieniem możemy robić mapki powykonawcze. Ale ku przestrodze - samowola kosztowała nas ok. 55 zł i trzy tygodnie zwłoki z przyłączem gazu.
Podłogowe w kuchni:
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Doszliśmy już tego momentu w budowie domu, kiedy od naszych decyzji zależy nie tylko to, gdzie coś będzie stać (np. prysznic lub lampa), ale także - jak będzie wyglądać. I od razu natknęliśmy się na nie lada problem. Chodzi o kominek. Jak już pisałam, w naszej budowlanej ignorancji zdecydowaliśmy się na kominy tradycyjne, doradzane nam przez ekipę. Nie wiedzieliśmy - biedne żuczki - że są one znacznie większe niż systemowe. I teraz ta decyzja daje nam w kość, ponieważ kominek nie chce się zmieścić w miejscu przewidzianym dla niego w projekcie. Wygląda to tak:
Wkład to zresztą nie jedyny nasz problem. Nie bardzo wiemy też, jak wykończyć cały słup, żeby miało to ręce i nogi. Krótko mówiąc, nasze zdolności designerskie są żadne. Na razie jesteśmy na etapie, że im prościej to zrobimy tym lepiej. Przynajmniej nie będziemy mieli okazji, żeby coś sknocić. Chcemy zrobić zwykłą kamienną obudowę - jasny pasek dookoła szyb. Zastanawiamy się jeszcze nad wykuciem wysokiej na ok. 50 cm półki. Tylko nie bardzo wiemy w którym rogu - czy nad wkładem, czy od strony klatki schodowej...
Jeśli ktoś ma jakiś pomysł czy radę to jestem otwarta na propozycje :)
Aha! I jeszcze last but not least - dostaliśmy odbiór wody i kanalizacji!!! Kosztowało nas to 228 zł. Dokumenty dostaniemy jednak dopiero jak doniesiemy mapkę powykonawczą (która zacznie się robić jak tylko zbiorę się w sobie i prześlę geodetce nowe uzgodnienia z ZUDP*).
Z rozpędu podpisaliśmy też od razu umowę na dostawę wody i pobór ścieków.
*Piszę "nowe uzgodnienia z ZUDP", ponieważ tak ostatecznie zakończyła się nasza przygoda z samowolnym przesuwaniem kanalizacji. Po zmierzeniu naszych wybryków przez geodetkę okazało się, że mieszczą się one jeszcze w dopuszczalnych normach, ale musimy poprawić uzgodnienia, które wcześniej dostaliśmy w ZUDP. Wrysowaliśmy więc na mapę wodę i kanalizację tak, jak ją zrobiliśmy, poprawiliśmy trochę gaz (ponieważ byłby za blisko) i oddaliśmy do urzędu. Na szczęście zmiany zostały klepnięte i teraz już z czystym sumieniem możemy robić mapki powykonawcze. Ale ku przestrodze - samowola kosztowała nas ok. 55 zł i trzy tygodnie zwłoki z przyłączem gazu.
czwartek, 23 września 2010
Czas na małe podsumowanie finansowe. O części z tych wydatków już wspominałam, ale teraz postaram się zebrać wszystko do kupy.
Po pierwsze - ogrzewanie. Było już o grzejnikach i pierwszym podejściu do różnych zaworów oraz głowic - 7 000 zł. Potem doszedł jeszcze rozdzielacz 13 sek. - 235 zł. Dodatkowe rury, otuliny, kolana, trójniki i złączki - 1080 zł. Razem - 8315 zł. Ale to jeszcze nie wszystko - wciąż brakuje nam kolan i rur miedzianych, które będą przy piecu. Dojdzie jeszcze podłogówka.
Po drugie - wylewki. Styropian - 2166 zł (z tym, że policzyłam tutaj 70 m2 styropianu dźwiękochłonnego 3 cm, który kupiliśmy z rozpędu i już się nie dało go zwrócić. Ci, którzy będą robić bardziej przemyślane zakupy, mogą więc jeszcze od tego odjąć 306 zł). Folia ochronna + cement (tonę już mieliśmy) + plastyfikator + siatka zbrojeniowa + taśma dylatacyjna - 1032 zł. Razem - 3198 zł. To też jeszcze nie wszystko - w przyszłym tygodniu przyjdzie ekipa do wylewek i na bieżąco pewnie będziemy uzupełniać.
Po trzecie - gruntowanie ścian. Grunt Master (wybraliśmy go, ponieważ w sklepie powiedzieli, że jeśli nie wiemy czym będziemy malować ściany, to szkoda na razie przepłacać za drogi grunt [są specjalne grunty pod konkretne farby,ale to już przy drugim gruntowaniu]) - 224 zł. Okulary + pędzle + rura do kominka - 106 zł. Razem - 330 zł.
Ufff... Wydawanie szło zdecydowanie sprawniej niż podliczanie ;)
Po pierwsze - ogrzewanie. Było już o grzejnikach i pierwszym podejściu do różnych zaworów oraz głowic - 7 000 zł. Potem doszedł jeszcze rozdzielacz 13 sek. - 235 zł. Dodatkowe rury, otuliny, kolana, trójniki i złączki - 1080 zł. Razem - 8315 zł. Ale to jeszcze nie wszystko - wciąż brakuje nam kolan i rur miedzianych, które będą przy piecu. Dojdzie jeszcze podłogówka.
Po drugie - wylewki. Styropian - 2166 zł (z tym, że policzyłam tutaj 70 m2 styropianu dźwiękochłonnego 3 cm, który kupiliśmy z rozpędu i już się nie dało go zwrócić. Ci, którzy będą robić bardziej przemyślane zakupy, mogą więc jeszcze od tego odjąć 306 zł). Folia ochronna + cement (tonę już mieliśmy) + plastyfikator + siatka zbrojeniowa + taśma dylatacyjna - 1032 zł. Razem - 3198 zł. To też jeszcze nie wszystko - w przyszłym tygodniu przyjdzie ekipa do wylewek i na bieżąco pewnie będziemy uzupełniać.
Po trzecie - gruntowanie ścian. Grunt Master (wybraliśmy go, ponieważ w sklepie powiedzieli, że jeśli nie wiemy czym będziemy malować ściany, to szkoda na razie przepłacać za drogi grunt [są specjalne grunty pod konkretne farby,ale to już przy drugim gruntowaniu]) - 224 zł. Okulary + pędzle + rura do kominka - 106 zł. Razem - 330 zł.
Ufff... Wydawanie szło zdecydowanie sprawniej niż podliczanie ;)
sobota, 18 września 2010
Na początek mała przestroga - jak będziecie gruntować tynki, to zabezpieczcie sobie okna folią! Mnie ten błąd kosztował pół dnia mycia (co ja piszę?! SZOROWANIA) szyb.
W kwestii styropianu - już tutaj poruszanej - muszę wprowadzić małe uaktualnienie. Po skrupulatnych pomiarach okien, a dokładniej odległości drzwi balkonowych od płyty, dokonaliśmy zmian w grubości warstw: na dole kładziemy 2+5+3, a na górze 2 (dźwiękochłonne)+2. Tak obecnie wygląda salon (już z trzema warstwami):
A na koniec domek w słoneczny dzień:
W kwestii styropianu - już tutaj poruszanej - muszę wprowadzić małe uaktualnienie. Po skrupulatnych pomiarach okien, a dokładniej odległości drzwi balkonowych od płyty, dokonaliśmy zmian w grubości warstw: na dole kładziemy 2+5+3, a na górze 2 (dźwiękochłonne)+2. Tak obecnie wygląda salon (już z trzema warstwami):


czwartek, 16 września 2010
Mała zmiana planów - mieliśmy gruntować tynki po wylewkach, jednak po słowach, które zasiały w nas niepokój ("jak będziecie za długo czekać, to wam tynki popękają), chwyciliśmy za pędzle. Nawet sprawnie nam to poszło - w niecałe dwa dni pomalowaliśmy cały dom (oprócz górnej części ściany przy klatce schodowej - jak tynkarze tam wyleźli???). Zeszło nam 40 litrów gruntu firmy Master, czyli ok. 200 zł.
Jutro zabieramy się za dalsze rozkładanie styropianu.
Jutro zabieramy się za dalsze rozkładanie styropianu.
sobota, 11 września 2010
Po naradzie stwierdziliśmy, że rury od c.o. położymy na 2cm styropianu (nie przeszkadza niczemu, a może lepiej będzie niż na samej ślepej wylewce) - więc zaczęliśmy pomału wylewki.
A że z pomocą wpadła rodzina i w dodatku dziś sobota - to od razu widać efekty :)
Na zdjęciu początki wylewki w salonie (podobnie wygląda też kuchnia i pokój) - na spodzie folia 0,3 mm wywinięta na ściany na wysokość ok. 15 cm (pod już zrobione rury od instalacji wodnej staraliśmy się jak najlepiej ją podłożyć), na to warstwa styropianu 2 cm, żeby wyrównać z poziomem peszli od prądu, potem styropian 5 cm na równo z rurami c.o., na to chcieliśmy jeszcze raz położyć 5 cm, ale okazało się, że to będzie za wysoko (drzwi na taras by się nie otworzyły) i dlatego 5 cm zastąpimy 3 cm. Dodatkowo po drugiej warstwie styropianu (na wysokości ok. 7 cm) obłożymy ściany pianką dylatacyjną (ale to potem...)
Na górę zamówiliśmy styropian dźwiękochłonny (2cm i 3cm - oby nie okazało się że za dużo), który jest nieco tańszy niż zwykły.
Poniżej rozdzielacz na górze - umieściliśmy go nad kotłownią w łazience na ścianie komin-okno (zostało jeszcze jedno wolne miejsce na podłogówkę)
A że z pomocą wpadła rodzina i w dodatku dziś sobota - to od razu widać efekty :)
Na zdjęciu początki wylewki w salonie (podobnie wygląda też kuchnia i pokój) - na spodzie folia 0,3 mm wywinięta na ściany na wysokość ok. 15 cm (pod już zrobione rury od instalacji wodnej staraliśmy się jak najlepiej ją podłożyć), na to warstwa styropianu 2 cm, żeby wyrównać z poziomem peszli od prądu, potem styropian 5 cm na równo z rurami c.o., na to chcieliśmy jeszcze raz położyć 5 cm, ale okazało się, że to będzie za wysoko (drzwi na taras by się nie otworzyły) i dlatego 5 cm zastąpimy 3 cm. Dodatkowo po drugiej warstwie styropianu (na wysokości ok. 7 cm) obłożymy ściany pianką dylatacyjną (ale to potem...)

Poniżej rozdzielacz na górze - umieściliśmy go nad kotłownią w łazience na ścianie komin-okno (zostało jeszcze jedno wolne miejsce na podłogówkę)

czwartek, 9 września 2010
Ogrzewanie idzie całkiem nieźle. Zainstalowaliśmy już rozdzielacze na dole i górze, i rozprowadziliśmy rury do większości grzejników. W sobotę rozłożymy folię i styropian (pod wylewki) i dopiero po tym będziemy osadzać grzejniki. Piszę "my", ale oczywiście mam na myśli naszego fachowca :)
Do rachunku za ogrzewanie dorzuciliśmy jeszcze 190 zł - za rozdzielacz "13" na dół (8 grzejników + podłogowe).
Jako, że wylewki zbliżają się już wielkimi krokami, kupiliśmy trochę materiałów: cement (360 zł za tonę), folię ochronną, plastyfikator, siatkę zbrojeniową, sytropian 2 cm i 5 cm, taśmę dylatacyjną. Na powierzchnię 140 metrów kwadratowych (z projektu wynika, że taka jest właśnie powierzchnia podłogi w rododendronach 5) zapłaciliśmy za te rzeczy łącznie 2220 zł. Z tym, że styropian kupiliśmy na razie tylko na dół (położymy 3 warstwy: 2 cm, 5 cm i jeszcze raz 5 cm), ponieważ na górę chcemy położyć dźwiękochłonny.
Do tego doszły nam jeszcze dwa stelaże pod toalety GEBERITA DUOFIX BASIC - 2 razy po 690 zł. Kupiliśmy je tak wcześnie, ponieważ trzeba je osadzić w wylewce, żeby potem muszla była w miarę stabilna.
Do rachunku za ogrzewanie dorzuciliśmy jeszcze 190 zł - za rozdzielacz "13" na dół (8 grzejników + podłogowe).
Jako, że wylewki zbliżają się już wielkimi krokami, kupiliśmy trochę materiałów: cement (360 zł za tonę), folię ochronną, plastyfikator, siatkę zbrojeniową, sytropian 2 cm i 5 cm, taśmę dylatacyjną. Na powierzchnię 140 metrów kwadratowych (z projektu wynika, że taka jest właśnie powierzchnia podłogi w rododendronach 5) zapłaciliśmy za te rzeczy łącznie 2220 zł. Z tym, że styropian kupiliśmy na razie tylko na dół (położymy 3 warstwy: 2 cm, 5 cm i jeszcze raz 5 cm), ponieważ na górę chcemy położyć dźwiękochłonny.
Do tego doszły nam jeszcze dwa stelaże pod toalety GEBERITA DUOFIX BASIC - 2 razy po 690 zł. Kupiliśmy je tak wcześnie, ponieważ trzeba je osadzić w wylewce, żeby potem muszla była w miarę stabilna.
środa, 1 września 2010
Rozpoczęliśmy zakrojone na szeroką skalę przygotowania do instalacji centralnego ogrzewania.
Na początek słówko o podłogówce. W projekcie przewidziana jest tylko w kuchni. My przyszaleliśmy i robimy ją w: wiatrołapie, holu, kuchni, połowie salonu i w obu łazienkach. Na dole będzie pięć obiegów, na górze jeden, żeby w razie czego można było poszczególne pomieszczenia odcinać.
Grzejniki - jak już pisałam - wybraliśmy Buderusa (zasilane od dołu). Po zasięgnięciu opinii rodziny i doradców sklepowych dość znacznie zwiększyliśmy ich wymiary w porównaniu z tym, co przewiduje projekt. Zakładamy po kolei:
DÓŁ:
wiatrołap - 60x40 (1-płytowy)
hol (nie ma go w projekcie) - 60x80 (2-płytowy)
salon (w wykuszu) - 40x100 (2)
salon (przy wyjściu na taras) - 60x140 (2)
pokój na dole - 60x120 (2)
kotłownia - 60x40 (2)
GÓRA:
największy pokój - 2x 60x80 (2)
pokój przy łazience - 60x100 (2)
3 pokój - 60x120 (2)
łazienka - 60x60 (2)
Do tego dojdą nam jeszcze dwa ręcznikowce 1220x60. Zrobimy też instalację pod jeden grzejnik w kuchni, ale na razie nie będziemy go zakładać. Jeśli kiedyś okaże się, że jest tam stanowczo za zimno, to wtedy go dorzucimy.
Za wymienione grzejniki (oprócz ręcznikowców) zapłaciliśmy ok 3870 zł. Do tego dokupiliśmy potrzebne wsporniki, zawory, złączki, głowice, rozdzielacze, rury i otulinę. Wszystko razem kosztowało nas niebagatela - 7000 zł. To jednak nie koniec - wciaz brakuje nam paru istotnych rzeczy do ogrzewania podłogowego, więc ten rachunek z pewnością wzrośnie.
A'propos ogrzewania będziemy jeszcze robić kominek z nawiewem (do wszystkich pokoi na górze), ale o tym coś więcej potem - jak już będziemy na tym etapie, ponieważ na razie jeszcze niewiele wiemy.
Jak dobrze pójdzie to "zabawę" z instalacją c.o. zaczniemy w sobotę :)
Na początek słówko o podłogówce. W projekcie przewidziana jest tylko w kuchni. My przyszaleliśmy i robimy ją w: wiatrołapie, holu, kuchni, połowie salonu i w obu łazienkach. Na dole będzie pięć obiegów, na górze jeden, żeby w razie czego można było poszczególne pomieszczenia odcinać.
Grzejniki - jak już pisałam - wybraliśmy Buderusa (zasilane od dołu). Po zasięgnięciu opinii rodziny i doradców sklepowych dość znacznie zwiększyliśmy ich wymiary w porównaniu z tym, co przewiduje projekt. Zakładamy po kolei:
DÓŁ:
wiatrołap - 60x40 (1-płytowy)
hol (nie ma go w projekcie) - 60x80 (2-płytowy)
salon (w wykuszu) - 40x100 (2)
salon (przy wyjściu na taras) - 60x140 (2)
pokój na dole - 60x120 (2)
kotłownia - 60x40 (2)
GÓRA:
największy pokój - 2x 60x80 (2)
pokój przy łazience - 60x100 (2)
3 pokój - 60x120 (2)
łazienka - 60x60 (2)
Do tego dojdą nam jeszcze dwa ręcznikowce 1220x60. Zrobimy też instalację pod jeden grzejnik w kuchni, ale na razie nie będziemy go zakładać. Jeśli kiedyś okaże się, że jest tam stanowczo za zimno, to wtedy go dorzucimy.
Za wymienione grzejniki (oprócz ręcznikowców) zapłaciliśmy ok 3870 zł. Do tego dokupiliśmy potrzebne wsporniki, zawory, złączki, głowice, rozdzielacze, rury i otulinę. Wszystko razem kosztowało nas niebagatela - 7000 zł. To jednak nie koniec - wciaz brakuje nam paru istotnych rzeczy do ogrzewania podłogowego, więc ten rachunek z pewnością wzrośnie.
A'propos ogrzewania będziemy jeszcze robić kominek z nawiewem (do wszystkich pokoi na górze), ale o tym coś więcej potem - jak już będziemy na tym etapie, ponieważ na razie jeszcze niewiele wiemy.
Jak dobrze pójdzie to "zabawę" z instalacją c.o. zaczniemy w sobotę :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)